z Warszawy do Wrocławia powoduje, że zaczynam się bać pociagów prawie tak jak samolotów.
Miesięczne archiwum: styczeń 2009
Stan torów kolejowych
między Poznaniem a Wrocławiem przekonuje mnie, że pociągi potrafią latać.
W wagonie
odbywa się walka z ciągle odsuwającymi się drzwiami. Przy każdym wstrząsie lub zakręcie drzwi się otwierają, a wtedy jedna z Pań siedzących obok wstaje i je zamyka. Wstaje raz pani z lewej, raz pani z prawej. Zastanawiam się czy nie utworzyć jakiegoś komitetu drzwiozamykawczego w wagonie.
Z Panią w kasie
kłócić się nie należy, można bowiem zamiast miejsca w bezprzedziałowym, niepalącym wagonie nr 15 dostać miejsce w przedziale wagonu nr 6 dla palących.
Przy kasie biletowej
należy uważać, co się trzyma w ręku. Przy próbie zapłacenia za bilet kartą, Pani Kasjerka zrobiła mi awanturę, że widziała u mnie gotówkę. A skoro widziała gotówkę, to uznała, że zapłacę gotówką i nie pytała jak płacę. A jak chciałam kartą, to trzeba było powiedzieć, bo teraz musi wystawić mi bilet od nowa!
Konduktor zapytany
o gniazdko z prądem rzekł "oj nieeee, to jest ekspres, nie ma kontaktów w takich pociągach".
Niedowierzając przemieściłam się do WARSa z tym samym pytaniem. "A tak tak, w wagonie 8 i 15 jest prąd".
Skład wagonu ósmego nie posiada. W 15. spotykam innego konduktora i pytam o prąd "oj w 15. to nie ma, pani w 6. sprawdzi".
Dopiero pasażer 15-go zawiadomił konduktora (i mnie), że w tym wagonie między wszystkimi siedzeniami są kontakty i to nawet działające.
A wie pani
ja też mam Toshibę i strasznie mnie denerwuje że ma ten błyszczący ekran bo siebie w nim ciągle widzę. A Panoramę Racławicką pani widziała?
W przedziale
siedzi ze mną 4 byznesmenów, których wyrazy zachwytu nad Panoramą Racławicką nie mają końca. A Ruskie oddały nam Panoramę bo nie wiedzieli co to, myśleli pewnie że dywan.