do domu. Dula spiewa ain’t no sunshine, juz nawet to na nas nie robi wrazenia.
Miesięczne archiwum: sierpień 2010
Polskaaaa
bialo-czerwoni!
SB: Dzisiaj
juz chyba wrocimy. Koniec ze sznyclami. Schabowe beda najwyzej.
Za kazdym razem
gdy jestem w Niemczech, dociera do mnie, ze Polki naprawde sa ladne.
Berlinscy zebracy
przystosowali sie do nowoczesnosci i zanim zaczna biadolic pytaja 'do you speak english?’
W Berlinie
na łące hasają zające.
Za hotelowym oknem na trawniku wypatrzyłyśmy 3 sztuki zająców z białymi dupeczkami. Przyjrzały się nam dokładnie i poszły dalej.
SB: Garmin
mowi ze max predkosc mamy 118 km/h, ale za to nasza srednia to 123. Zaawansowana matematyka.
SB: Nie ma tu
wcale zadnych wiatrakow. Ale hoduja czyste krowy odmiana „na kotlety”.
SB: Po Holendersku
nie rozumiem ani slowa. Odczuwam dyskomfort.
W Delft jest
dzisiaj pogoda mistrzow. 24 stopnie i z 700% wilgotnosci powietrza. Czuje sie jakby mnie ktos okladal ciepla gabka. Zawal jest blisko.